niedziela, 8 stycznia 2012

Rozpocznijmy rok od rozczarowań, czyli co się stało z Portico Quartet?

Tutułem wstępu :
Portico Quartet odkryłam w 2010 roku, na koncie mieli już trzy świetne płyty :
Knee deep in the North See (2007)
Black & White Sessions (2009)
i najświeższą : Isla (2010)
Czym mnie zachwycili ? Znakomitym połączeniem nowoczesnego n i e p o k o j ą c e g o jazzu z trip hopem, prosto z Londynu, saksofon tenorowy i sopranowy, perkusja i bas, a to wszystko podszyte dźwiękiem - Panie i Panowie:  hang-drumu . Ich muzyka budziła emocje z pogranicza apatycznej rozpaczy, irytacji i poetyckiego lirycznego zawodzenia, jednak podane w możliwie tak delikatny sposób, że aż można się rozpłynąć.Z resztą co będe się rozwodzić, oto oni:



Tu nieco nowsze poczynania, czuć nieśmiałe zwrócenie się w elektroniczną stronę, ale wciąż na +


Pamiętam też doskonale koncert na Warsaw Jazz Summer Days, studencki bilet za 30 PLN, drugi rząd i 6godzinny maraton z jazzem - lepiej być nie może. Właściwie poszłam na ten festiwal tylko po to aby usłyszeć mój ulubiony brytyjski zespół, który to koncert był nota bene pierwszym i otwierającym cały festiwal. (Tego dnia wystąpili jeszcze MOPDTK, czyli Mostly Other Peoople Do The Killing, trzeba przyznać, że nazwa chwytliwa, a muzyka ? No cóż, to był gwałt, jeśliby porównać ten festiwal do wściekłego psa to zdecydowanie oni byli sosem tabasco...na końcu już tylko malinowy , delikatny, wygładzający zszarpane nerwy, klasyczny Pharoah Sanders) No ale wracając do wódki - wczoraj zgorzkniała mi na dobre. Bo proszę sobie wyobrazić grymas na mojej twarzy po przełknięciu czegoś takiego :



Nie rozumiem, dlaczego ta dziewczyna im to zrobiła i dlaczego oni się na to zgodzili i czy dręczy i kac moralny, ale co wiem to to, że ten drink zdecydowanie powinien być schłodzony...Mam nadzieję, że to tylko chwilowe eksperymentowanie, które skłoni ich do tego, aby z powrotem obrać właściwy kierunek i do koktajlu PQ dolewać jedynie odrobinę innych trunków, nie zmieniając całej bazy.

Edit : Ok , właśnie dowiedziałam się, że na przełomie marca i kwietnia odwiedzą Wrocław, Gdańsk i Warszawę, a trasę będzie patronować jazzarium! (portal, do którego pisuje)
Przy takim obrocie spraw jestem w stanie wybaczyć im ten mały wybryk i już grzeje miejsce w pierwszym rzędzie. Oczywiście nie omieszkam zdać dokładnego raportu, a wobec tej grupy na pewno będę bardzo wymagająca, więc ...Potico, lepiej sie postarajcie!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz