Label : Cleen Feed
Gatunek: Free Jazz
Data wydania: luty 2012
Wykonawcy
-Nate Wooley - trąbka
-Rodrigo Pinheiro -fortepian
-Hernani Faustino - kontrabas
-Gabriel Ferrandini - perkusja
Ocena : 4.5 / 5
Z free jazzem jest często tak, że można go kochać lub nienawidzić, a i niektórzy zakochani bywają nim czasem zmęczeni. Płyta STEM wpadła w moje ręce akurat wtedy, kiedy od free wzięłam urlop, jednak okazała się być bardzo miłym zawirowaniem w płynącym leniwie potoczku spokojniejszych nieco nagrań. Jak to w wakacje przystało, można zaznać trochę portugalskiego słońca , jak również na przykład zgłębić tajemnice jazzowej sceny Lizbony. Wytwórnia Cleen Feed, około rok temu wydała pod swoim logo tę niezwykle ciekawą płytę autorstwa RED Trio, które do jej współtworzenia zaprosiło amerykańskiego trębacza : Nate'a Wooley'a. Formacja ma na swoim koncie jak do tej pory 3 płyty, a ostatnia, o której właśnie mowa, to chyba najlepszy ich krążek. Trzeba przyznać, że interesująco się mieszają te portugalskie promyki z nowojorskim powietrzem. Sam Nate pochodzi z Oregonu, jednak dużo ma wspólnego z Brooklinem,a mówi się o nim w środowiskach jazzowych, jako o trębaczu - ikonoklaście, mając raczej na myśli to, jak połamane dźwięki potrafi wydawać, aniżeli jak obrazoburczy stara się być. Sama muzyka na płycie nie jest tak zupełnie nieprzemyślana i nie rozlewa się w jakąś bezkształtną plamę, jak to często sie zdarza przy próbach improwizacji, a wręcz przeciwnie - wydaje się, że to Wooley nadał wszystkiemu jakiś szkielet. Sam z resztą określa tę współpracę, w kontekście improwizacji jako utopijnej praktyki artystycznej, zbliżającą się jednak do ideału społecznej struktury demokratycznej.Może osobiście nie mieszałabym się w politykę, szczególnie na urlopie, ale Nate chyba najlepiej wie, co mówi. Osobiście płytę określiłabym jako iście sprinterskie kontrapunkty z długimi interwałami, tworzące kościec kompozycji, jednak wszystko to w duchu awangardy lat 60tych. Może porównanie do, powiedzmy, TWET Tomasza Stańki, nie jest tak do końca trafne, jednak zaufam pierwszemu skojarzeniu i śmiało polecę tę płytę wszystkim fanom freejazzu i nie tylko.
Gatunek: Free Jazz
Data wydania: luty 2012
Wykonawcy
-Nate Wooley - trąbka
-Rodrigo Pinheiro -fortepian
-Hernani Faustino - kontrabas
-Gabriel Ferrandini - perkusja
Ocena : 4.5 / 5
Z free jazzem jest często tak, że można go kochać lub nienawidzić, a i niektórzy zakochani bywają nim czasem zmęczeni. Płyta STEM wpadła w moje ręce akurat wtedy, kiedy od free wzięłam urlop, jednak okazała się być bardzo miłym zawirowaniem w płynącym leniwie potoczku spokojniejszych nieco nagrań. Jak to w wakacje przystało, można zaznać trochę portugalskiego słońca , jak również na przykład zgłębić tajemnice jazzowej sceny Lizbony. Wytwórnia Cleen Feed, około rok temu wydała pod swoim logo tę niezwykle ciekawą płytę autorstwa RED Trio, które do jej współtworzenia zaprosiło amerykańskiego trębacza : Nate'a Wooley'a. Formacja ma na swoim koncie jak do tej pory 3 płyty, a ostatnia, o której właśnie mowa, to chyba najlepszy ich krążek. Trzeba przyznać, że interesująco się mieszają te portugalskie promyki z nowojorskim powietrzem. Sam Nate pochodzi z Oregonu, jednak dużo ma wspólnego z Brooklinem,a mówi się o nim w środowiskach jazzowych, jako o trębaczu - ikonoklaście, mając raczej na myśli to, jak połamane dźwięki potrafi wydawać, aniżeli jak obrazoburczy stara się być. Sama muzyka na płycie nie jest tak zupełnie nieprzemyślana i nie rozlewa się w jakąś bezkształtną plamę, jak to często sie zdarza przy próbach improwizacji, a wręcz przeciwnie - wydaje się, że to Wooley nadał wszystkiemu jakiś szkielet. Sam z resztą określa tę współpracę, w kontekście improwizacji jako utopijnej praktyki artystycznej, zbliżającą się jednak do ideału społecznej struktury demokratycznej.Może osobiście nie mieszałabym się w politykę, szczególnie na urlopie, ale Nate chyba najlepiej wie, co mówi. Osobiście płytę określiłabym jako iście sprinterskie kontrapunkty z długimi interwałami, tworzące kościec kompozycji, jednak wszystko to w duchu awangardy lat 60tych. Może porównanie do, powiedzmy, TWET Tomasza Stańki, nie jest tak do końca trafne, jednak zaufam pierwszemu skojarzeniu i śmiało polecę tę płytę wszystkim fanom freejazzu i nie tylko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz