piątek, 24 października 2014

Doskonałość w niedoskonałości


fot. Lech Basel
Spark of Life, czyli Iskra Życia, to tytuł najnowszej płyty tria Marcina Wasilewskiego nagranej z udziałem saksofonisty Joakima Mildera. Zespół jest właśnie w trakcie trasy koncertowej promującej ten album w Polsce. Na liście miast znalazł się też Wrocław, gdzie w Starym Klasztorze można było posłuchać tej pięknej muzyki na żywo. Człowiek już tak chyba ma, że na koncertach jego odczucia też są podłączone do wzmacniacza : dwa razy więcej wzruszeń, zachwytów, uniesień…ale tez grymasów. Niestety czasami bywa tak, że trudne akustycznie wnętrze i niezatemperowany sprzęt mogą w znacznym stopniu wpłynąć na odbiór. Pod tym względem niestety Stary Klasztor sobie nie poradził.

O ile ciężko jest winić gotyckie sklepienie i kościelne mury za swoją wrodzoną pogłosowość i akustyczne nieokrzesanie, to rozstrojony fortepian jest raczej powodem, dla którego ktoś za niego odpowiedzialny, pewnie płonął tego wieczoru ze wstydu. Marcin Wasilewski dwa razy podkreślił, że niestety w tym instrumencie iskry życia na pewno nie ma. Czy może być coś gorszego dla artysty, gdy nie może w pełni wydobyć piękna swej muzyki? Może i sporo osób nawet nie zwróciłoby na to uwagi, np. ja, która siedziałam w takim miejscu gdzie słychać było właściwie głównie perkusję. Uwielbiam oczywiście grę Michała Miśkiewicza, ale niestety kontrabas i fortepian zupełnie się gdzieś w tym wszystkim rozmyły.
A wielka to szkoda, bo ten band daje zawsze świetne i bezbłędne koncerty, podczas których ma fajne, pełne energii brzmienie. To mógł być kolejny taki koncert, ale nie był. Nie mogę nie przywołać tutaj sytuacji sprzed raptem kilku miesięcy, kiedy to wiosną zespół występował w Firleju. Muzycy byli wtedy dosłownie dzień przed wejściem do studia nagraniowego z materiałem na Spark of Life. Zagrali wtedy, o ile mnie pamięć nie myli, Message in the Bottle, Still, Largo i Actual Proof oraz parę kompozycji nie mających wtedy jeszcze tytułu i wzbudzili tym samym ogromny apetyt na nadchodzący krążek. Cudownie to wtedy wybrzmiało, pozwoliło się unieść ponad chmury. Koncert promujący pozostawił raczej niedosyt. I nie chodzi mi bynajmniej o repertuar, bo zaprezentowany został prawie cały materiał z płyty (właściwie wszystkie kompozycje, oprócz Austin). Nie chodzi mi też o wykonanie, bo oczywiście panowie dali z siebie wszystko i zagrali to świetnie. Miło mnie zaskoczył Joakim Milder, który pokazał swoje –pozwolę sobie użyć takiego określenia- mniej „garbarkowe” oblicze, ale to bardziej charakterne. Szczególnie podczas partii improwizowanych potrafił pokazać pazur i pozwolił na chwilę zapomnieć o pogłosie i całej reszcie.

Ów niedosyt, o którym wspomniałam, polegał głównie na tym, że po przesłuchaniu płyty, bardzo chciałam usłyszeć jej odsłonę koncertową, ale do końca mi się to nie udało. Może inne miasta będą miały szczęścia niż Wrocław.  A może Manfred Eicher wpadnie kiedyś na pomysł wydania płyty LIVE tego zespołu? Bardzo by mnie to ucieszyło, zresztą podejrzewam, że nie tylko mnie.

czwartek, 9 października 2014

Jazzpospolita - "Jazzpo!"

Tytuł : Jazzpo!
Wykonawcy:
Stefan Nowakowski – bas
Wojtek Oleksiak – prekusja
Michał Przerwa-Tetmajer – gitara
Michał Załęski – fotepian, Fender Rhodes, Hammond C-3, Arp Odyssey
Data wydania: 20.10.2014
Wytwórnia: Postpost
Ocena: 4/5








Jazzpospolita - niczym kot Schrödingera - to jednocześnie jazz i niejazz. Ta niejazzowość właśnie jest w Jazzpospolitej największym atutem, kluczem otwierającym furtkę do innych muzycznych światów.  Pięć lat temu obok debiutanckiej płyty zespołu pt. „Polished Jazz” leżały na moim biurku albumy Contemporary Noise Sextet, Pink Freud czy też Chromosomos. Dziś zagalopowałam się w bardziej ortodoksyjne rejony jazzu, jednakże z wielką chęcią wracam do nowych produkcji tej grupy. 
 
Najnowszy krążek „Jazzpo!” na sklepowych półkach i internetowych serwisach pojawi się już niebawem, bo 20 października. Tym razem zespół przyjął dość rockowe zabarwienie. Główny koloryt to oczywiście gitary (Michał Przerwa-Tetmajer  oraz Stefan Nowakowski na basie), perkusja (Wojtek Oleksiak) i fortepian (Michał Załęski). Gama klawiszy została rozszerzona o organy Hammonda, piano Fendera i syntezator Arp Odyssey, które nadają ciekawego, niekiedy wręcz psychodelicznego, brzmienia.

Nie wiem czy to sprawka jesiennej aury, ale najbardziej doceniam nostalgiczną i balladową stronę tej płyty. Przepiękne są utwory takie jak „Lot” czy „Jedno jabłko mniej”.  Wprowadzają one w pewnego rodzaju stan –jak lubię to określać-przyjemnego smutku.  Kawałek pt. „Dobrze jest mieć odznakę” występujący tu  w dwóch wersjach tylko cementuje moje zdanie. Zdecydowanie bardziej upodobałam sobie wersję zamykającą album, niż tę energiczną, która każe się wziąć w garść. „Topniejący śnieg” cudownie się rozpędzający, przeobraża delikatny płatek w stan zagrożenia lawinowego. Wartkie tempo kontynuuje wyrazisty „Motor motor motor” , utwór promujący album, który o dziwo mnie akurat najmniej przypadł do gustu. Ciekawe są  momenty, które przenoszą słuchacza  z domowego zacisza w warunki całkiem koncertowe , jak podczas „Isoty”, „Widzieliśmy ich trzy dni temu” czy hammondowej „Pogadanki”.

Jak widać jest to album wielowątkowy, gdzie każdy odnajdzie coś dla siebie. Jazzpospolita od zawsze kojarzyła mi się jako dostępna dla szerszego grona odbiorców grupa i to bodaj jej największa zaleta. W „Weekendzie” Godarda pada jedno zabawne zdanie : „Muzyka dzieli się na taką, której słuchamy i której nie słuchamy”. Najnowszą płytę Jazzpospolitej z całą odpowiedzialnością mogę polecić osobom jazzu słuchającym, jak i niesłuchającym.



Utwory:
1.Balkony 5:14, 2.Topniejący śnieg 8:20, 3. Motor motor motor 2:34, 4. Lot 8:41, 5. Dobrze jest mieć odznakę 5:09, 6. Pogadanka 6:05, 7. Jedno jabłko mniej 4:48, 8. Opary 5:51, 9. Istota 4:22, 10. Widzieliśmy ich trzy dni temu 3:46, 11. Dobrze jest mieć odznakę (repryza) 1:55

Trasa koncertowa:
10.10 Tarnów, Tarnowskie Centrum Kultury, Rynek 5
31.10 Ostrzeszów, Feel On Festival, klub Baszta, ul. Zamkowa 6,
7.11  Warszawa, Cafe Kulturalna, Plac Defilad 1, PKiN
13.11 Zielona Góra, Piekarnia Cichej Kobiety, ul. Fabryczna 13
14.11 Lipsk, Niemcy Jazz po polsku Festival
15.11 Dzierżoniów, DOK, ul. Świdnicka 23
19.11 Katowice, Ars Cameralis, Hipnoza Jazz Club, Plac Sejmu Śląskiego 2
20.11 Kraków, Re, ul. Św. Krzyża 4
21.11 Lublin, Centrum Kultury w Lublinie, ul. Peowiaków 12
27.11 Poznań, Meskalina, Stary Rynek 6
28.11 Koszalin, Centrum Kultury 105, ul.
Zwycięstwa 105